Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Internet. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Internet. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 kwietnia 2014

Koniec wolności słowa w Rosji

Jeden z senatorów Rady Federacji, izby wyższej rosyjskiego parlamentu, wystąpił z inicjatywą utworzenia w Rosji autonomicznej sieci internetowej. Zaproponował, by nazwać ją na cześć bohatera kreskówki – Kiwaczka. To zwierzątko o dużych uszach było głównym bohaterem jednej z sowieckich bajek.

Według pomysłodawcy, nowa sieć mogłaby objąć kraje Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ) – Rosję, Białoruś, Armenię, Kazachstan, Kirgizję i Tadżykistan. Oraz państwa Azji i rejonu Pacyfiku. Wszystko to w imię bezpieczeństwa Rosjan i innych przed „inwigilacją CIA”.

Screenshot - Biedny Kiwaczek...

Z kolei w ubiegłym tygodniu bez większego rozgłosu w światowych mediach Kreml dokończył wprowadzenie procesu totalnej kontroli nad przestrzenią medialną. Duma Państwowa przyjęła w trzecim i ostatnim czytaniu dwie ustawy wzmacniające państwową kontrolę i cenzurę przestrzeni informacyjnej w Rosji. Pierwszy dokument ma zdusić ostatnie źródło niezależnej informacji – rosyjskich blogerów. Drugi zaś nakłada cenzurę na twórców filmów, sztuk teatralnych oraz organizatorów koncertów.

We wtorek 22 kwietnia deputowani izby niższej parlamentu Federacji Rosyjskiej uchwalili ostatecznie ustawę o kontroli informacji w internecie, będącą częścią tzw. pakietu ustaw antyterrorystycznych. Jednym z autorów tych dokumentów jest Andriej Ługowoj, podejrzany przez brytyjski wymiar sprawiedliwości o udział w zabójstwie byłego agenta KGB i FSB Aleksandra Litwinienki. Obecnie Ługowoj jest deputowanym do Dumy Państwowej z ramienia populistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji.

kremlin.ru

Najsurowsza kontrola dotknie rosyjskich blogerów, których wpisy czyta dziennie więcej niż 3 tys. osób. Zostaną faktycznie zrównani z mediami. Blogerzy będą zmuszeni nie tylko do rejestracji w rejestrze Roskomnadzoru (Federalnej służbie nadzoru w sferze komunikacji, technologii informatycznych i komunikacji masowych), lecz także do przestrzegania ograniczeń, dotychczas obowiązujących tylko rosyjskie media. Czyli sprawdzania wiarygodności informacji, nierozpowszechniania informacji o życiu prywatnym obywateli, materiałów o charakterze ekstremistycznym i pornograficznym, jak również materiałów zawierających przekleństwa, przestrzegania zasad agitacji wyborczej, wskazania ograniczeń wiekowych dla użytkowników. Oprócz tego blogerzy będą zobowiązani opublikować publicznie swoje nazwisko i adres poczty elektronicznej. Jeżeli nie będzie możliwa identyfikacja osoby blogera, Roskomnadzor będzie domagał się od dostawcy internetu udostępnienia takich danych.

kremlin.ru

Z kolei w środę 23 kwietnia Duma Państwowa rozszerzyła przepisy o zakaz używania przekleństw w przestrzeni publicznej. Od kwietnia ub.r. obowiązywał on tylko media. Od 1 lipca ten sam zakaz ma objąć niecenzuralną leksykę w teatrze, kinie oraz podczas koncertów. Ustawa wprowadza kary grzywny za „publiczne czytanie literatury, wykonanie sztuki lub twórczości ludowej, zawierające przekleństwa, podczas wystąpień teatralnych, imprez kulturowo-edukacyjnych lub imprez rozrywkowych”.

Podczas wystawiania sztuk teatralnych, zgodnie z nowym prawem, można będzie używać tylko języka literackiego. „Niezależni eksperci” zajmą się wyszukiwaniem słów, które nie spełniają standardów cenzury.

(źródło „Gazeta Polska Codziennie” - artykuły Olgi Alehno)